Koncerny: Geely – chińska przyszłość europejskiej motoryzacji.

Koncerny: Geely – chińska przyszłość europejskiej motoryzacji.

Jeszcze 2 dekady temu w Europie naśmiewaliśmy się z chińskiej motoryzacji – była karykaturalna. Wybudzenie giganta, jakim są Chiny i przywołanie ich do tablicy, pokazuje, że 20 lat to wystarczająco, aby stworzyć niemałą potęgę motoryzacyjną – na europejskich podwalinach. Czym jest koncern Geely?

Sprzedam technologię – tanio!

Geely nie jest marką doświadczoną, zwłaszcza gdy weźmie się pod uwagę staż na rynku. Początki firmy to lata 80. XX wieku – Geely sprzedawało wtedy chłodziarki, a w latach 90. części do motocykli i całe motocykle. Samochodami zajęli się na przełomie wieków – i trwają w tym do dziś.

Przełomem, który tak naprawdę ukształtował koncern takim, jaki dziś znamy, były lata 2008-2010, kiedy to firma kupiła Volvo. „Volvo” oznacza „kręcić się” i co by dużo nie mówić – tak to się kręci już dekadę z tą marką w portfolio. Szwedzka duma odpowiada za połowę sprzedaży koncernu. A wyniki wcale nie są kiepskie.

Koncern Geely Auto sprzedał w 2020 roku 1.32 mln pojazdów. Na stronie Volvo można dotrzeć do informacji, że w sumie pod tą europejską marką, koncern sprzedał 662 tys. aut. Idealnie połowa wolumenu.

Volvo dla Geely jest ważne nie tylko ze względów sprzedażowych, ale także jako furtka do europejskiego klienta i to nie tylko pod marką Volvo. Zakup akurat tej firmy dał chińczykom przede wszystkim kolosalny know-how. Volvo, które w latach swojej szwedzkiej świetności było inicjatorem wielu świetnych rozwiązań w samochodach, dopracowywało konstrukcje przez dekady, trafiło „za grosze” w ręce chińczyków z całym dorobkiem wiedzy, który swój początek miał w 1927 roku.

Chińskie auta i europejski klient.

Nie tak dawno temu pewnym trendem wśród największych producentów samochodów, było nacelowanie na klienta chińskiego. Sprawa jest jasna – europejczyków jest 740 mln, a chińczyków dwa razy tyle (stan: 2019). Ponadto, pewne aspekty europejskiego życia imponują chińczykom- m.in. samochody. Z tego powodu zaczęły powstawać różne zakłady produkcyjne europejskich koncernów w Chinach. Audi A6 w wersji przedłużanej? Tylko dla chińczyków. Duże atrapy chłodnicy w BMW? W Chinach właśnie to się sprzedaje.

Dwie dekady zmieniły wiele. Samochodów Audi, BMW czy VW w Chinach regularnie przybywa, lecz tamtejszy rynek zaczął zdobywać klientów ze starego kontynentu, co jest nowością. Są w Chinach większe koncerny, niż Geely, ale ten szczególnie stara się wybić „u nas”. Geely stawia wszystko na kartę, której fundamentem jest Volvo.

Samochody produkowane przez Geely (niezależnie od marki) opierają się o jedną bazę – nie jest to nic nowego w dzisiejszym procesie produkcji samochodów. Nie dziwi też fakt, że tym fundamentem jest Volvo. Koncern ma w swoim portfolio wiele marek – niektóre z nich to były raptem serie 2-3 miejskich modeli, dlatego skupimy się na najpoważniejszych elementach: Volvo, Geely oraz Lynk&Co.

Volvo czym jest, każdy raczej wie, produkty Geely są sprzedawane na razie na lokalnym rynku. Sprawa z marką Lynk&Co jest czymś pośrednim. Obecnie ciężko posiadać taki samochód w Europie, ale wszelkie plany wskazują na to, że pomalutku marka ta będzie zdobywać rynek USA i Europę.

Volvo mocno stawia na elektryfikacje, a Chiny to świetne miejsce do rozwoju tych technologii szybko i tanio, bo gdzie w końcu jest fabryka świata? Tego samego należy się spodziewać po pozostałych markach koncernu. Burza dotycząca downsizingu już się uciszyła i 1.5 litrowy silnik w Mercedesie budzi ewentualnie lekki grymas. Małe pojemności i 3 cylindry stają się normą. I bardzo dobrze.

Geely w sportach motorowych.

Wiele większych koncernów chwali się często swoimi osiągnięciami w różnych dziedzinach wyścigów samochodowych. Geely także nie odpuszcza tego pola. Koncern jest na Nurburgringu, gdzie testuje swoje pojazdy. Po raz kolejny abstrahując od Volvo – marka Lynk&Co z modelem 03 TCR coraz mocniej udziela się na europejskiej scenie. Model jeździ w kilku seriach wyścigowych, a za kierownicą siadają Szwedzi. Samochody można znaleźć na stronie Cyan Racing.

Geely miało także swój udział w rajdzie Dakar jako dostawca paliwa dla jednej z ekip. Rzecz w tym, że samochód uczestniczący w rajdzie był pewnym eksperymentem – użyto 100% metanolu w ciężkich warunkach.

Małe „śmieszne” silniki. Volvo i Lynk & Co.

Ekologia się sprzedaje – to po pierwsze. Po drugie – dzisiejsza precyzja procesu produkcyjnego pozwala tworzyć znacznie dokładniejsze konstrukcje. Metody badawcze pozwalają dopracować wiele elementów pojazdu, a w efekcie uzyskujemy zadowalające parametry jezdne przy małej jednostce napędowej. Jej budowa nie pochłania tylu surowców, silnik waży mniej, a i jego sprawność z reguły jest większa.

W Volvo już jakiś czas temu zaobserwowaliśmy ograniczenie oferty do maksymalnie 2-litrowych jednostek (nawet w XC90), a normą są mniejsze „litraże”. Nie inaczej jest w przypadku Lynk&Co. Marka od 2017 roku do sprzedaży wprowadziła 7 pojazdów: 5 SUV-ów, całkiem odjazdowego sedana i hulajnogę. I wiecie co? Chińskie spojrzenie na design wnosi świeżość.

Niby żyjemy w czasach norm, gdzie nawet kształt maski zdefiniowany jest przez przepisy dot. ochrony pieszych. Mówi się, że te normy warunkują to, że samochody są wizerunkowo coraz bliższe do siebie. Niemalże identyczne proporcje i kształty – można się zanudzić. W czasach, gdy BMW posuwa się do radykalnych kroków, jak absurdalny grill w nowej serii 4, tak Lynk&Co pokazuje, że można zrobić auto ciekawe. O gustach się nie dyskutuje – ale spójrzcie na model 03 TCR/Cyan.

Co myśleć o chińskiej motoryzacji?

Tego ja Wam nie powiem, ale na pewno nie można się obawiać jakości – kto narzeka na jakość wykonania swojego Foxconn-owego iPhone’a? Co więcej – nowe spojrzenie idące za odmienną kulturą może wnieść sporo świeżości na rynku. Chińczycy, zamiast tworzyć samochód od nowa, kupili kiepsko radzącą sobie markę i postawili ją na nogi, a sami z tego skorzystali, poznając technologię. Sytuacja win-win. Dekada chińskiego Volvo pokazuje z resztą, że jest to postęp, a nie regres.

2 dekady temu myśląc o chińskiej motoryzacji, mogliśmy sobie wyobrazić małe, śmieszne, pudełkowate samochody z silnikiem 700 cm3. Rzeczywistość okazała się mniej brutalna, wolny rynek ukształtował pewne zależności wśród producentów aut, a sami Chińczycy nie chcą robić Matizów, tylko mieć 4 strefową klimę i 5G w aucie (swoją drogą, kwestia cyfryzacji branży automotive jest dla chińskich producentów bardzo ważna).

Ja nie mam wątpliwości – azjatycka motoryzacja, w tym głównie Chińska, to przyszłość na naszych drogach. Nie zawsze jednak to odczujemy. Kto na co dzień myśli, że jedzie przed nim „chińczyk”, patrząc na Volvo XC40? „Made in China” przestaje mieć znaczenie w globalnym, otwartym, wolnorynkowym świecie. Czy ma to wady? Na pewno – ale wszystko je ma.

Materiały prasowe: Geely/Volvo media.

Udostępnij, jeśli uważasz ten artykuł za wartościowy

Facebook
WhatsApp
Twitter
LinkedIn
Model czwartej generacji Nissan X-Trail, jedyny 7-osobowy SUV z elektryfikacją, jest już dostępny w Polsce. Wersja Tekna, wyposażona w napęd e-POWER e-4ORCE, jest najczęściej wybierana przez klientów.
2023-01-17
Prowadzenie samochodu po spożyciu alkoholu jest nie tylko niebezpieczne, ale także nielegalne w większości krajów. Jednak co jeśli ktoś chciałby wypić piwo bezalkoholowe zanim usiądzie za kierownicą? Czy może to być niebezpieczne lub nielegalne?
Jeśli szukasz pomysłu na prezent dla osoby, która należy do grona fanów motoryzacji, to mamy dla ciebie kilka ciekawych propozycji.
"Skasowałem kilka bryk - nie żałuje dziś..." - śpiewał Krzysztof Krawczyk, który odszedł z tego świata 5 kwietnia 2021 roku.
2021-04-06
1 kwietnia 1997 z taśmy zjechały pierwsze egzemplarze Deawoo-FSO Polonez Caro Plus - ostatniej wersji kultowego w Polsce samochodu.
2021-04-01
Immobilizer CAN - urządzenie, które unieruchamia samochód w sposób cyfrowy na wiele sposobów. Działa z samochodami spalinowymi, ale także hybrydami i autami elektrycznymi.